Strony: | 1 | ... | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | ... | 118 |
Malutki bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki
wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi "2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro, Turner Brown."
Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w
twarz, potrzasa nim i pyta "Kurcze facet, cos nie tak?". Malutki bialy czlowieczek odpowiada " Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc co pan mowil". Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi " 2 merty wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro, nazywam sie Turner Brown". Malutki bialy czlowiek mowi: "Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi turn around!"
Spotyka się dwóch facetów, jeden z nich ma płaski, rozpłaszczony nos.
- Cześć, co ty boks trenujesz? - pyta ten z prostym.
- Nie, dostałem nową pracę - myję szyby w damskiej łaźni.
W zatłoczonej włoskiej knajpie gość pyta kelnera:
- Czy mógłbym dostać słomkę do soku?
Kelner rozgląda się po sali i mówi:
- Zechce pan chwilkę poczekać. Niestety, w tej chwili wszystkie są zajęte...
Kolega pyta drugiego kolegi:
- Jak prześpię się z twoją żoną, to zostaniemy szwagrami?
- Nie. Będziemy kwita.
Przez zaśnieżoną tajgę podąża pociąg dalekobieżny. Nagle staje. Pasażerowie zniecierpliwieni kilkugodzinnym postojem na odludziu idą do maszynisty. Widzą go w towarzystwie kilku mężczyzn, jak gra w karty i popija bimber.
- Dlaczego stoimy?
- Zamieniamy lokomotywę.
- Na drugą?
- Nie, na bimber!
Majorka, lotnisko. Z samolotu wysiada "nowy Ruski" obwieszony
złotem i pilnowany przez goryli. Na ramieniu niesie narty.
- Przepraszam ale szanowny pan chyba się pomylił - zwraca mu
uwagę pracownik lotniska - Tu u nas, na Majorce, jest gorąco, tu
nie ma śniegu.
Rosjanin uśmiecha się cynicznie.
- Spakojno, grażdanin, mój śnieg przyleci następnym.
Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedzielę do kościoła. Za każdym razem wychodząc z kościoła dawał koczującemu nieopodal żebrakowi 10 zł. Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu. W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych.
- A dlaczego tylko 5? Zawsze było 10 - pyta żebrak.
- No wie pan, posłałem syna na studia - odpowiada pan.
- A dlaczego na mój koszt?
Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:
- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym mial kłopoty z jego pogryzieniem.
Proszę rownież dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego sie w dłoniach tosta.
Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie móglł go rozsmarować.
Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę Pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią... - odpowiada kelner.
- Wczoraj do jasnej cholery potrafili!!!
Facet odchodzi od kiosku, rzuca na chodnik kupione przed chwilą opakowanie prezerwatyw i zaczyna je deptać. Ktoryś z przechodniów ze zdziwieniem pyta:
- Co pan robi?
- Rok temu skończyłem w ten sposób z paleniem papierosów!
Niedzielny poranek. Budzi się dziewczyna u poznanego dzień wcześniej na dyskotece chłopaka.
Rozgląda się po pokoju i mówi:
- O, a mieszkanie też masz malutkie...
Strony: | 1 | ... | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | ... | 118 |