Strony: | 1 | ... | 266 | 267 | 268 | 269 | 270 | 271 | 272 | 273 | 274 | 275 | 276 | ... | 369 |
W pewnej rodzinie, gdy kotka się okociła, tatuś powiedział:
- Jednego najładniejszego kotka zostawimy, a resztę kociaków uśpimy.
Na to odzywa się synek:
- Tato! Powiedz mi prawdę! A ilu nas właściwie było?
Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, że tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu...
Rozmawia dwóch górali:
- Baco, a jak ja bym się przespał z waszą żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?
- Wtedy to by my byli kwita.
Dzwoni blondynka na informację PKP i pyta:
- Przepraszam, ile jedzie pociąg z Lublina do Warszawy?
- Chwileczkę...
- Dziękuję.
Blondynka kierująca samochodem mówi do pasażerki:
- Patrz jak ten idiota przed nami niebezpiecznie blisko jedzie!
Zachodzi baba do lekarza i mówi panie doktorze jestem zkonana, a lekarz a ja z gwiezdnych wojen.
Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.
Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.
Inspekcja w koszarach francuskich:
- W jaki sposób zabezpieczacie się przed zatruciem skażoną wodą? - pyta szef inspekcji.
- Najpierw gotujemy wodę, panie pułkowniku.
- Dobrze, a co potem?
- Potem dokładnie filtrujemy - odpowiada zapytany. I dodaje: - I żeby się już całkowicie zabezpieczyć, pijemy wyłącznie wino!
Strony: | 1 | ... | 266 | 267 | 268 | 269 | 270 | 271 | 272 | 273 | 274 | 275 | 276 | ... | 369 |